Rynek Infrastruktury
Wszystkie cztery grupy energetyczne – PGE, Tauron, Energa i Enea – złożyły już wnioski o zmianę cen energii dla odbiorców indywidualnych. Jak udało nam się nieoficjalnie potwierdzić, średnio spółki chcą cen wyższych o ok. 5 proc., choć żadna z nich nie ujawnia oficjalnie swoich planów.
– Jako spółka giełdowa podlegamy komunikacyjnym rygorom. O wielkości zmian poinformujemy w raporcie po zakończeniu postępowania administracyjnego – usłyszeliśmy w jednej z firm.
Ewentualne podwyżki taryf dotkną tych odbiorców, którzy do tej pory nie zmieniali sprzedawcy prądu, czyli zdecydowaną większość z ok. 13 mln klientów.
Dlaczego firmy starają się o zgodę na zwyżkę cen? Sprzedawcy energii ponownie mają obowiązek wspierania kogeneracji, czyli łącznego wytwarzania prądu i ciepła w elektrociepłowniach. To sposób na bardziej efektywne wykorzystanie węgla i gazu, ale wymaga wsparcia z kieszeni firm handlujących energią. Te z kolei przerzucają koszty na odbiorców prądu.
Zdaniem nowego prezesa URE nie trzeba zmieniać cenników energii
– Po wejściu w życie ustawy przywracającej obowiązek umorzenia żółtych i czerwonych certyfikatów nie przewiduję związanego z tym wzrostu taryf. Zatwierdzane przez nas taryfy nie są kalkulowane tak, aby reagowały na każdą zmianę obowiązków sprzedawców, tylko żeby odzwierciedlały trend zmiany cen i obciążeń sprzedawców, a w efekcie odbiorców energii – Maciej Bando tłumaczył w niedawnym wywiadzie dla "WysokieNapiecie.pl".
Co z uwolnieniem cen energii i gazu?
Chociaż nowy prezes będzie pierwszym, od 2006 roku szefem URE, który jest powołany na pięcioletnią kadencję, a więc z podstawową gwarancją niezależności, to próżno zakładać, że nie spotka się z naciskami politycznymi. Najważniejszą sprawą, będzie zapewne uwolnienie cen energii elektrycznej i gazu, które dla zdecydowanej większości odbiorców prywatnych nadal są regulowane przez urząd.
W dalszej części artykułu o tym co o uwolnieniu cen energii i gazu mówi prezes Maciej Bando na portalu "WysokieNapeicie.pl".